poniedziałek, 19 listopada 2012

Włoskie torebki.

Jak tylko sprowadziłam się do Włoch od razu zakochałam się we włoskich torebkach. Wiele firm nie jest, podejrzewam, znanych w Polsce. Ale są naprawdę godne uwagi. Moją pierwszą włoską torebką było tzw bauletto ( czyli kuferek)  z firmy Alviero Martini. Nie pamiętam już dokładnej ceny coś około 250 euro. Cena nie jest niska, ale torebka służy mi z przewami od 6 lat.

Alviero Martini znany jest z tego że na jego torebkach jest motyw mapy świata. Ten motyw na fotce poniżej to ten najbardziej tradycyjny motyw, w kolorach brązu. Wszystkie te torebki maja świetne wykończenie, ładne wnętrza i fajne zawieszki. Moja jest już trochę zniszczona, to widać, ale używam jej naprawdę długo.






Kolejna firma to Piero Guidi. Pochodzi z regionu Marche, dokładnie z Urbino. Torebki maj fantastyczne cyrkowe motywy. Różnią się między sobą rownież kolorystycznie. Niektóre mają kolory piaskowe inne są bardzo kolorowe. Ja posiadam dwie sztuki. Jedna kupiona ponad rok temu jest piaskowa i dość duża. Pasuje praktycznie do wszystkiego, można nosić ją cały rok. Druga kupiona niedawno jest mocno kolorowa. Można ją nosić na ręce, ma rownież pasek na ramię. Obydwie kosztowały ponad 250 euro. Mają znowu cudowne zawieszki.  Zawieszki tej firmy przedstawiają zazwyczaj aniołki, albo splecione ciała. Są naprawdę słodkie. 









Oczywiście wszystkie torebki są sprzedawane w praktyczne worki które można używać kiedy torebka na jakiś czas idzie w odstawkę .



Tak jak pisałam torebki nie należą do  najtańszych, także ja pozwalam sobie tylko na jedną rocznie. Ale potem często do takich torebek się wraca, także są to dobrze wydane pieniądze. Teraz w planie mam torebkę jeszcze jednej włoskiej firmy a mianowicie Furla. Fula jest trochę droższa niż te wyżej przedstawione, ale mają przepiękne kształty i kolory.





































czwartek, 8 listopada 2012

Co należy wiedzieć przed przyjazdem do Włoch.

Ten temat należy podzielić na kilka części rownież dlatego że jest naprawdę bardzo dużo rzeczy które należy wiedzieć przed wyjazdem do Włoch.

1. Kiedy wybrać sie do Włoch? 

Należy omijać zwiedzanie Włoch podczas ich dni wolnych od pracy. Włosi kochają podróżować i dni świąteczne wybierają właśnie na wycieczki. Najbardziej intensywne miesiące jeśli chodzi o ilość turystów to marzec, kwiecień, maj - zielone szkoły, i wrzesień, październik - wycieczki. Wtedy w miastach i przy najważniejszych zabytkach jest naprawdę tłok. Należy uważać również na tzw ponte. Co to takiego ponte? To kilka z rzędu dni wolnych. Np 1 listopada to czwartek, Włosi biorą sobie dodatkowo piątek wolny i maja 4 dni wolnego. Wtedy jest naprawdę najazd turystów a przecież nikt nie lubi czekać w kolejkach, prawda? Nie polecam , na zwiedzanie, rownież miesięcy letnich, od czerwca do połowy września. Żar leje sie z nieba i nie wiadomo gdzie sie ukryć. Człowiek marzy tylko o skoku do zimnej wody. Doskonały czas na wypoczynek nad morzem ale na zwiedzanie porażka ! Ja polecam listopad i luty. Słońce jest wysoko i bardzo często sie pokazuje. W miastach mało ludzi, nie brakuje miejsc do parkowania, ceny bardzo sie obniżają. Polecam, najlepszy okres na zwiedzanie!



2.Czym do Włoch? 

Oczywiście najlepiej samochodem, w ten sposób przemieszczamy się i podziwiamy widoki za oknem. Włochy są przepiękne, każdy region inny i taka podróż samochodem to dodatkowa atrakcja. Niestety ten sposób transportu ma jedną dużą wadę  a mianowicie jest dość kosztowna. Niestety benzyna we Włoszech należy do jednej z najdroższych w Europie no i autostrady są płatne. Można oczywiście wybrać się do Italii rownież samolotem, jest bardzo dużo linii lotniczych które latają do Włoch. No a potem, już na miejscu można korzystać z transportu publicznego. Włoskie koleje, wbrew opinii, są nieźle zorganizowane, tylko trochę się spóźniają i sa dość czyste. Tutaj możecie sprawdzić sobie połączenia, stronka jest rownież w języku angielskim  http://www.trenitalia.com/ . Oczywiście najtańszym rozwiązaniem są zorganizowane wycieczki. Wiele biur podróży organizuje nie tylko Italię w  pigułce ale także podróże które koncentrują sie tylko ma jednym regionie.


3.Przewodniki po Włoszech .

Nie planujcie  kupowania przewodników bezpośrednio we Włoszech. Te, mimo że coraz częściej pojawiają się w języku polskim nie są najwyższej jakości. Są tam zazwyczaj bardzo ładne zdjęcia lecz niestety mało treści. Warto je kupować ze względu na fotki ale nie będą one przydatne przy zwiedzaniu.















Narodziny we Włoszech

Kilka dni temu na drzwiach wejściowych do naszego bloku ukazała się piękna różowa kokarda. Nie została ona zawieszona bez powodu. To znak że w bloku pojawiło się baby. Różowa kokarda mówi że to dziewczynka, niebieska oczywiście oznaczałaby chłopca. To włoski zwyczaj który występuje na terenie całej Italii. We Włoszech dzieci to teraz szczęście i rzadkość ... Niestety od pewnego czasu jest nmiej urodzeń niż zgonów. Wg statystyk w roku 2011 urodziło sie 556 tys dzieci. Dużo rodzi sie
 w rodzinach obcokrajowców. Sami Włosi decydują sie na dziecko bardzo późno bo średnia to 32 lata. Najbardziej "produktywnym" regionem jest Trentino - Alto Adige 1,63 dziecka na kobietę. Czyli Włosi późno decydują sie na dziecko i najczęściej jest to jeden maluch na rodzinkę. Jedna z przyczyn takiem małej ilości urodzeń jest niestety problem z zjaściem w ciąże. Oj gdzie te słynne, liczne, hałaśliwe "famiglie italiane"??




środa, 7 listopada 2012

L'Aquila

Jadąc do Manopello zdecydowaliśmy zatrzymać sie gdzieś po drodze, pospacerować , rozprostować kości. Padło na L'Aquile. Kiedyś ta piękna stolica Abruzzo, dziś trochę jak miasto widmo. Pamiętacie            Zapewne silne trzęsienie ziemi w 2009 r. Zginęło niestety wiele ludzi a miasto zostało bardzo zniszczone. Po przyjeździe do L'Aquli trudno nam było dojechać do centrum bo wiele ulic jest zamkniętych, nieprzejezdnych. Centrum miasta robi smutne wrażenie, wszystko podtrzymywane jest drewnianymi i metalowymi konstrukcjami.




Na mnie jednakże największe wrażenie zrobiły zawieszone na kratce klucze których były dziesiątki. To klucze do mieszkań do których nie wiadomo czy ludzie kiedykolwiek wrócą. Oczywiście centrum miasta jest kompletnie wyludnione, nikt tam nie mieszka.

Po wyjeździe z miasta postanowiliśmy zatrzymać sie gdzieś na obiadek, wybraliśmy restaurację
którą znalazłam przez internet i która nas zainteresowała po pierwsze bo specjalizują się w daniach z
szfranem i truflą a po drugie to 'stara' struktura została kompletnie zniszczona i na przeciwko niej właściciele wybudowali nową restaurację o tej samej nazwie. Jedzenie pyszne, a tu możecie zobaczyć
jak wyglają 'obydwie' restauracje.








Manopello

Nareszcie po kilku bardzo deszczowych dniach, we Włoszech zapowiedzieli słoneczny weekend. Postanowiliśmy znowu wybrać się na jakąś krótką wycieczkę. Padło ma Manopello. Od wielu lat planowaliśmy odwiedzenie tego miejsca ale zawsze odstraszała nas odległość. Z mojego miasta Terni to 190 km, niby nic, ale jedzie się 3 godziny. Trzeba przejechać przed Apenniny. Dlaczego właśnie Manopello? Otóż w tym niewielkim miasteczku w regionie Abruzzo, znajduje sie tzw Volto Santo - Święte Oblicze. W prostych słowach to niewielki kawałek materiału, tzw bisior, na którym odbita jest twarz Chrystusa. Często porównuje sie Volto Santo do całunu tyryńskiego. Też nie wiadomo z jakiego okresu pochodzi, jak zostało stworzone i skąd pochodzi. Ciekawostką jest że jeśli Święte Oblicze nałoży się na całun turyński to pokrywa się z nim idealnie! Super interesujące! Czy chcielibyście  to zobaczyć? Naprawdę robi wrażenie.




Dolce vita uno

Italia, cudowne miejscu. Moja 'podróż' po Włoszech trwa już 9 lat. ' Podróż' oczywiście w cydzysłowiu bo po prostu tutaj mieszkam, ale kiedy tylko jest na to czas to siup do samochodu, albo samolotu i Italia jest nasza!
Czy wy znacie Włochy? Jestem pewna że tak! Jeśli nie byliście tutaj osobiście to znacie Italię z tv, książek, pocztówek czy kuchni prawda?
No to zaczynamy podróż!